Skip to main content

Mleczne ombre na paznokciach

Będąc w branży od prawie 11 lat, śledzę na bieżąco wszystkie nowości i trendy. Co sezon pojawiają się nowe trendy. Zarówno techniczne, jak i artystyczne. Ostatnim hitem Nail Artu, który wpadł mi w oko, to ombre z lekko rozmytym wykończeniem. To zainspirowało mnie do stworzenia właśnie tej stylizacji.

Mleczne ombre (myślę, że to idealna nazwa dla tej techniki!) tworzy się przy użyciu klasycznych produktów – hybryd, żeli, past. Z jedną różnicą – wykańczamy ombre mleczną, półtransparetną warstwą. Jej ulokowanie można dowolnie interpretować, przez całą powierzchnie paznokcia, co daje zamglone, mniej intensywne zabarwienie. W jego centralnej części, co powoduje ombre zbudowane z 3 kolorów, podstawowy-mleczny-podstawowy lub w taki sposób jak ja. Dzięki temu możemy stworzyć tysiące lub nawet miliony połączeń kolorystycznych z różnie nasyconym efektem końcowym.

Jakiego produktu najlepiej użyć do stworzenia mlecznego ombre? Myślę, że najlepiej sprawdzi się tutaj biała baza budująca z kryciem na poziomie ok. 70%. Będzie odpowiednio nasycona, dla stworzenia kolejnego koloru w naszej stylizacji oraz idealnie transparentna, dla ułatwienia pracy bez odcięć i niechcianych plam.

Jak więc wykonać ombre z absolutnie najgorętszym wykończeniem tego sezonu?

Poza dobrze dobranymi kolorami, liczy się przede wszystkim technika oraz produkty, jakich używa się do jego wykonania. Najważniejsza jest pigmentacja produktu. W przeciwieństwie do tworzenia ombre przy użyciu gąbki, tutaj potrzebne jest różne napigmentowanie. Oczywiście, można używać klasycznie gąbki, jednak przy mocno nasyconych kolorach dla uzyskania mleczno-rozbielonego centrum paznokcia, ilość białej bazy będzie musiała być znacznie większa dla przykrycia mocnego gradientu – co negatywnie wpłynie na końcową estetykę i architekturę paznokcia. Dlatego polecam użycie półtransparentnych produktów w miejscu, gdzie zamierzamy stworzyć przejście na mleczną część. Będzie łatwiej uzyskać płynność i czystość gradientu, nawet przy minimalnej ilości białej bazy.

Przyjęłam technikę tworzenia nasycenia warstwowo. Zaczynając od półtransparentnego – u mnie kolor błękitny został wymieszany z topem, przechodząc przy kolejnej warstwie pod same skórki, gotowym produktem bez jego rozcieńczania. Każdą z warstw rozciągałam pionowymi pociągnięciami w środek paznokcia długim pędzelkiem tak, by przejście było najbardziej płynne. To dało mi gwarancję, że niezależnie od ilości białej bazy, uzyskam łagodny gradient bez prześwitów i plam z niebieskiego na mleczny. Dodatkowo dla ułatwienia możemy stworzyć babyboomer, dosyć wysoko cieniując gąbką. Dzięki temu bez trudu uzyskamy krycie półtransparetną bazą w okolicach wolnego brzegu paznokcia. Mleczną bazę nałożyłam ok. 1mm od skórek, pokrywając równomiernie całą powierzchnię paznokcia, następnie nie utwardzając dodałam odrobinę produktu w centralnej części paznokcia. Przy pomocy cienkiego pędzelka poprawiłam ułożenie produktu, kontrolując jego architekturę oraz nasycenie w miejscach najważniejszych (przejście pomiędzy kolorem niebieskim i bazą). Całość pokryłam matowym topem.