Modernista Ludwig Mies van der Rohe zasłynął powiedzeniem „mniej znaczy więcej”. Jego kontynuator Dietera Ramsa stworzył motto „mniej, ale lepiej”.
Minimalizm to unikanie dekoracyjności, skupienie się na podstawowych barwach i geometrycznych kształtach, prostota formy, czasem podkreślona jakimś akcentem.
Według Dominique Loreau, autorki książki „Sztuka minimalizmu’ to pozbycie się tego co modne, niepotrzebne, a pozostanie tylko przy tych rzeczach, które są najważniejsze. Twierdzi, iż dzięki temu możemy osiągnąć wewnętrzną harmonię, spokój, jasność umysłu i pogodę ducha.
Dziś w architekturze czy naszych wnętrzach dominuje minimalizm, a zarazem praktyczność. Dostrzegalne jest to w modzie. Coraz częściej cenimy sobie naturalność tkanin i przede wszystkim praktyczność stroju. Najczęściej to wszystko znajdziemy w firmach produkujących minimalistyczne rzeczy. Minimalistyczna forma stroju to ograniczenie się do totalnego minimum, jeśli chodzi o formę, kolorystykę oraz dodatki.
Według mnie minimalizm to prosty, a zarazem praktyczny, ponadczasowy i funkcjonalny krój. Może być uzupełniony o jakiś detal. Zazwyczaj taki, który również stanowi część praktyczną, czyli kieszenie (dodaję je w większości swoich kolekcji, bo wiem jakie są ważne nie tylko dla mnie, ale i dla moich klientek). Całość stroju uzupełniam butami o prostym kształcie oraz prostą torbą, zazwyczaj większą np. typu bag.
Z kolei jeśli chodzi o dodatki, to preferuję prostą, skórzaną biżuterię bądź delikatne, naturalne kamyki. Do minimalistycznej formy idealnie pasuje także złoto lub srebro.
Co do kolorystyki, to dla mnie minimalizm jest w kolorach natury bądź podstawowych tj. czerń, biel i wszystkie odcienie szarości.