Skip to main content

Młody klient w salonie

Aleksandra Thrun

Międzynarodowy Dyplomowany Instruktor Euro Fashion Akademia Paznokcia. Instruktor Hand&Nail Harmony w stopniu Doctorate Professor. Specjalizuje się w artystycznych zdobieniach, regularnie publikuje swoje prace oraz artykuły na łamach pism branżowych.

Synea Medical Day Spa

Wiele zabiegów w branży beauty ma swoją dolną granicę wieku, kiedy zabieg jest bezpieczny czy zasadny. Nikt przecież nie będzie wypełniał ust czy robił botoxu dziewczynkom, które ledwo weszły w wiek nastoletni. Są to oczywiście zabiegi inwazyjne, ale co z tymi, które nie wymagają takiej ingerencji? Gdzie istnieje dolna granica stylizacji paznokci czy chociażby przedłużania rzęs? Dziś, wiele młodych dziewczyn dość szybko wchodzi w świat makijażu. Tak samo dzieje się z paznokciami.

Zdarza się, że do salonu pukają coraz młodsze klientki. Jak poradzić sobie z takim klientem? Jaka jest właściwie dolna granica wieku, aby nasze usługi były bezpieczne?

Młody klient to dla mnie od zawsze trudny temat. Z jednej strony, powinniśmy przecież pracować bezpiecznie, bezinwazyjnie, z drugiej jednak – praca na młodym paznokciu wywołuje u mnie obawy. Jeszcze jakiś czas temu, młodych pań było stosunkowo mało. Nie był to więc duży problem. Prośby o zrobienie paznokci dziewczynkom zdarzały się dość rzadko, były raczej okazjonalne. Łatwo można było odmówić. Już wtedy ustaliłam dla siebie taką umowną granicę. Poniżej 16 roku życia nie przyjmuję. Przez bardzo długi czas nie było z tym problemu.

Jednak czasy szybko się zmieniają, a bardzo młodych klientów zaczęło przybywać.

Dzisiaj jest to dla mnie spory problem. Nie chodzi tu tylko o kwestie biologiczne czy rozwojowe.

Paznokieć 12 latki inaczej zareaguje na nakładany materiał, niż paznokieć dorosłej kobiety.

Prawdziwym problemem jest ogólna dostępność produktów do paznokci. Hybrydy można kupić w popularnych drogeriach i cenowo nie są to rzeczy niedostępne dla nastolatki. Produkty do stylizacji często znajdziemy w dyskontach robiąc zakupy.

Drugi aspekt tego problemu to rodzice. Niestety wiele mam zgadza się na to, aby dziewczynki nosiły hybrydy oraz stylizowały swoje paznokcie produktem, który nie powinien być da nich dostępny. Efektem końcowym jest wreszcie wizyta mamy i córki w salonie. Skoro więc produkt jest na wyciągnięcie ręki, to czy można młodej nastolatce zabraniać stylizacji w salonie? U nas z pewnością paznokcie będą zrobione dużo lepiej i bezpieczniej.

Zawsze staram się podejść do sprawy merytorycznie. Uważam, że rozmową wiele da się osiągnąć. Warto wytłumaczyć, że stylizacja może zaszkodzić, że nie warto tak szybko pracować z wałem okołopaznokciowym. Przede wszystkim stylizacja może się nie trzymać, mamy do czynienia z bardzo chwiejną gospodarką hormonalną. O paznokcie należy dbać, mieć świadomość odpowiedniego nawilżania skórek i wałów, aby stylizacja dobrze się trzymała. Co jeśli paznokcie się zapowietrzą? Czy młoda osoba odpowiednio wcześnie zareaguje, tak aby nie doszło do zakażenia bakteryjnego? No i jest jeszcze aspekt ekonomiczny. Wizyty w salonie po prostu nie są tanie. Bardzo często w odpowiedzi słyszę, że wszystkie koleżanki robią paznokcie i mama weźmie na siebie odpowiedzialność, a poza tym jeśli nie zrobią tego u mnie, to znajdą inne miejsce, gdzie z pewnością córka będzie miała wykonane paznokcie. Faktycznie tak jest. Wiele salonów nie ma dolnej granicy wieku. Wszystko jedno, czy klientka ma lat 43, czy 13 – w końcu klient to klient. Coraz częściej widzę „wczesne” nastolatki z hybrydami. Często zrobionymi przez koleżanki. Warto wypracować pewien kompromis. Może delikatny manicure biologiczny z klasycznym lakierem zamiast hybrydy czy polecenie pielęgnacji domowej, która nie zaszkodzi, a wręcz może przynieść doskonały rezultat. Jest to też dużo tańsza opcja, niż pełna stylizacja hybrydowa, która nie będzie aż tak nadszarpywać budżetu domowego.

Warto też wspomnieć o tym, że czasem do salonu trafia młoda klientka z ewidentnym problemem na paznokciach. Deformacje czy odbudowa paznokcia po uszkodzeniu lub obgryzaniu nie powinny być problemem, jak długo mama nie przyprowadza nam 10 letniej córki.

Razem ze zmieniającym się światem, powinniśmy zastanowić się, co możemy zrobić, aby wizyta młodej klientki w salonie była bezpieczna. Czy hybryda to dobry pomysł? Czy może warto budować zaufanie uświadamiając, że na wszystko jeszcze będzie czas.

źródło:    Akademia Paznokcia nr 75